Piotr Fronczewski to zdecydowanie numer jeden jeśli chodzi o polskich aktorów. Od dekad zachwycał na scenie i ekranie i zgarnął chyba wszystkie możliwe nagrody.
Urodził się w Łodzi tuż po wojnie, w 1946 i już w szkole aktorskiej widać było, że gość ma niesamowity talent. Potem przez lata pokazywał, że rzeczywiście jest w tym kozak.
Zagrał naprawdę masę różnych ról – i za każdym razem był przekonujący. Czy to jako taki ciepły ojciec rodziny w serialach, czy magiczny Kleks w bajkach dla dzieciaków, czy lekarz w jakimś dramacie. Zawsze wciągał widza i sprawiał, że zapominało się, że to jeden aktor.
Do tego jego głos! Takiego drugiego chyba nie ma. Ilu bohaterom z bajek czy gier komputerowych go podkładał! A jak grał w teatrze, to ludzie zawsze tłumnie przychodzili, bo każda sztuka z Fronczewskim to było coś wyjątkowego.
Jakby tego wszystkiego było mało, to jeszcze masa zdobytych nagród i nominacji. No po prostu facet jest żywą legendą polskiej sztuki. Wzór do naśladowania dla każdego młodego aktora. I chyba nikt nigdy nie dorówna jego klasie i wszechstronności.
Życiorys #
Młodość i początki kariery #
Piotrek Fronczewski urodził się w 1946 w Łodzi. Wychował się w rodzinie mocno związanej z aktorstwem, więc pasja do teatru była u niego od małego.
Jako kilkulatek zapisał się do warszawskiego Teatru Syrena i debiutował na deskach w spektaklach obok takich sław jak Dymsza. Do tego jeszcze w wieku 12 lat zaliczył filmowy debiut w „Wolnym mieście”. Chłopak miał więc aktorstwo we krwi!
Niestety później przez chwilę musiał zrezygnować z kariery, bo w szkole szło mu źle z nauką. Ale szybko wrócił na właściwe tory i w 1964 poszedł do łódzkiej filmówki, gdzie rozwijał swój talent pod okiem uznanego pedagoga.
No i reszta to już historia – po studiach Piotr zaczął z miejsca błyszczeć na scenach całej Polski i podbijać serca widzów kreacjami filmowymi. Ale ten zapał do grania miał w sobie od dziecka!
Kariera aktorska #
Piotrek skończył studia aktorskie w 1968 i od razu ruszył podbijać warszawskie teatry. Najpierw dostał malutką rolkę w Narodowym, ale to był dopiero początek.
W 1969 trafił do świetnego, modnego wtedy Teatru Współczesnego. Tam dostał masę fajnych ról – w „Hamlecie”, „Potędze ciemnoty” i wielu innych sztukach. Pokazał, że potrafi grać znakomicie zarówno dramaty, jak i komedie.
Przez kilka lat uczył też młodych adeptów w szkole filmowej, dzieląc się wiedzą. No bo Piotrek zawsze lubił przekazywać passę do aktorstwa kolejnym pokoleniom.
W 1973 związał się z Teatrem Dramatycznym i gustował tam ponad 10 lat. Grał same świetne role, jak choćby Błazna czy Hamleta. Zgarnął też nagrodę we Wrocławiu za rolę hrabiego w „Operetce”.
Poza teatrami występował też w popularnych serialach TVP czy skeczać w takich kabaretach jak Pod Egidą. Słowem, Warszawa u jego stóp! Piotrek od początku kariery zachwycał warszawiaków i zgarniał same laury.
Inwigilacja ze strony służb #
W latach 70. Piotrek, wraz z Pietrzakiem i Jandą z Kabaretu Pod Egidą, był inwigilowany przez SB. Chciano ich zwerbować, oferując wyjazdy za granicę w zamian za donosy. Jednak Piotrek nigdy się na to nie zgodził.
SB interesowało się nim też dlatego, że w 1977 podpisał apel KOR w obronie robotników. Od tego czasu zaczęto go śledzić w ramach tajnej akcji. Podśluchiwano jego telefon, kontrolowano listy.
Po wprowadzeniu stanu wojennego, Piotrek dołączył do bojkotu państwowych mediów. To jeszcze bardziej go wkopało. Chciano go zwerbować, szantażując sprawą jazdy po pijaku. Ale się nie dał.
Ubecy próbowali go skompromitować w środowisku artystycznym, ale im się nie udało. W 1986 zakończyli inwigilację, choć nigdy go nie złamali. Cała teczka Piotrka trafiła później do IPN-u. Pokazuje, że był niezłomny wobec komuny.
Piotrek w międzyczasie z powodzeniem kontynuował też karierę filmową. Zagrał wiele świetnych ról, m.in. w głośnych obrazach Wajdy czy Zanussiego. Widzowie mogli go oglądać w takich produkcjach jak „Ziemia obiecana”, „Pokój z widokiem na morze”, „Sam na sam” czy „Hallo Szpicbródka”.
Doceniano jego aktorstwo – w 1979 dostał nagrodę od Radiokomitetu za osiągnięcia aktorskie. W kolejnej dekadzie pojawiał się w wielu sztukach Teatru TV, grając złożone, dramatyczne role. Znowu był sypany laurami – zdobył nagrody na festiwalach telewizyjnych.
Do tego w 1983 wcielił się w tytułowego Pana Kleksa w pierwszej ekranizacji przygód magicznego profesora. Ta rola na dobre wpisała go do kanonu polskiego kina familijnego.
Słowem, Piotrek udowodnił, że świetnie odnajduje się zarówno w teatrze, TV, jak i na kinowym ekranie. Jego aktorstwo było doceniane i nagradzane na wielu polach.
Kariera muzyczna #
W 1983 roku Piotrek wcielił się w muzyczną postać Franka Kimono. Była to parodia disco polo, stworzona specjalnie po to, żeby rozśmieszać ludzi.
Pod tym pseudonimem Piotrek wydał kilka żartobliwych albumów z przebojami w rodzaju „King Bruce Lee karate mistrz” czy „Pola Monola + Coca Cola”. Teksty celowo niby-angielskie, muzyka disco-polo-techno. Po prostu wariactwo!
Ludzie to kupowali, śmiali się z tego. Piotrek udowodnił, że ma dystans do siebie i potrafi stworzyć taką zabawną, komiczną postać.
Oprócz tego cały czas daje też koncerty z przedwojennymi szlagierami i występuje z piosenkami do tekstów Gałczyńskiego. Słowem, facet o wielu muzycznych twarzach i ciekawych pomysłach.
W latach 84-87 Piotrek grał w Teatrze Studio. Tam wcielił się w kultową postać Mackiego z „Opery za trzy grosze”. W tym czasie też otrzymał Złotą Kaczkę – nagrodę czytelników magazynu „Film”.
W 1987 wrócił do macierzystego Dramatycznego. Za rolę Anatola w spektaklu „Portret” dostał laura na festiwalu we Wrocławiu. Facet wciąż zgarniał nagrody za kreacje teatralne!
Poza sceną grał też w znanych filmach, jak choćby serialu „Królowa Bona” czy obrazach „Dotknięci” oraz „Lawa”. Pokazywał, że świetnie odnajduje się także przed kamerą.
Słowem, Piotrek w tym okresie kariery błyszczał zarówno w teatrze, jak i na ekranie. Zbierał laury od publiczności i krytyków. Był na fali!
Na początku lat 90. Piotrek zagrał w głośnych filmach „Ucieczka z kina Wolność” oraz „Dwa słońca na niebie”. W 1991 przeszedł do Teatru Ateneum, gdzie wcielił się m.in. w Wojewodę w „Mazepie”.
W 1992 brał udział w castingu do „Listy Schindlera” Spielberga. Nawet się z nim spotkał w Krakowie i rozmawiał o roli! Choć ostatecznie nie dostał głównej roli, to sama historia o tym, jak się starał zagrać u samego Spielberga, robi wrażenie.
W tym czasie grywał też w popularnych spektaklach Teatru TV, wcielając się w generała Andersa czy Barona w „Na dnie”. Pokazywał kunszt aktorski w najlepszym wydaniu.
W 1995 wyszła też książka opisująca jego twórczość i karierę – „Piotr Fronczewski opisany”. Słowem, dekada pełna ciekawych aktorskich wyzwań.
Kariera głosowa #
Piotr Fronczewski, człowiek o głosie, który stał się nieodłącznym elementem polskiego eteru, w swojej radiowej karierze współtworzył niezliczone dzieła. Jego przygoda z RMF FM zaczęła się od prowadzenia programu „Koniec Wieku” razem z Piotrem Metzem, gdzie jego głos stawał się przewodnikiem przez muzyczne i kulturowe zakamarki końca XX wieku. Ale to dopiero początek jego radiowej opowieści.
Fronczewski, jako prawdziwy mistrz słowa, przenosił słuchaczy w magiczny świat J.K. Rowling, czytając na antenie rozgłośni przygody Harry’ego Pottera. Jego głos, pełen ciepła i ekspresji, stawał się mostem łączącym wyobraźnię z rzeczywistością. W Programie Trzecim Polskiego Radia, swoją narracją w książkach „Z głowy” i „Good Night Dżerzi” Janusza Głowackiego, Fronczewski udowadniał, że literatura może być równie emocjonująca jak film.
Lato 2004 roku przyniosło kolejną perełkę w jego radiowej karierze – w audycji „Sekret na lato” w RMF FM, Fronczewski ożywiał słowa Dana Browna, czytając fragmenty „Kodu Leonarda da Vinci”. Jego głos, przenikliwy i pełen tajemniczości, idealnie oddawał klimat tej bestsellerowej powieści.
Rok 2007 przyniósł kolejne zaskoczenie – Fronczewski, wykorzystując swój niepowtarzalny talent, nagrał utwór „W aucie” z zespołem TPWC, wydany na albumie „Teraz pieniądz w cenie”, dowodząc, że jego artystyczne zainteresowania sięgają daleko poza świat teatru i filmu.
W 2016 roku pojawiła się kolejna wyjątkowa odsłona jego talentu – „Biblia Audio Superprodukcja”, gdzie Fronczewski jako narrator w Ewangelii według św. Marka, swoim głębokim, rezonującym głosem dodawał narracji niezwykłego wymiaru duchowego.
W 2023 roku, Fronczewski ponownie zaskoczył, stając się lektorem internetowego Radia Yanosik, skierowanego do kierowców. Jego głos, znany i lubiany, stał się przewodnikiem po drogach, oferującym nie tylko informacje, ale i poczucie bezpieczeństwa w podróży.
Piotrek, z każdym słowem i każdą opowieścią, które przekazywał przez fale radiowe, udowadniał, że jest artystą w pełnym tego słowa znaczeniu – potrafiącym dotknąć, inspirować i przemawiać do wyobraźni słuchaczy, niezależnie od formatu czy treści.
Życie prywatne #
Piotr Fronczewski, człowiek o wielu twarzach scenicznych, w swoim życiu prywatnym jest równie barwną postacią. Od 1974 roku dzieli swoje życie z Ewą, stając się z nią jednością w małżeńskim związku. Razem stworzyli rodzinę, która z czasem powiększyła się o dwie córki, Katarzynę i Magdalenę, wprowadzając w życie Fronczewskiego nowe role – ojca i mentora.
Historia życia Fronczewskiego została pięknie opowiedziana w książce „Ja, Fronczewski”, wydanej przez Znak 2 listopada 2015 roku. To obszerny wywiad-rzeka, przeprowadzony z aktorem przez Marcina Mastalerza, który z wnikliwością i subtelnym piórem odkrywa przed czytelnikami kulisy życia Fronczewskiego, zarówno te osobiste, jak i zawodowe. Książka ta jest niczym otwarte okno na duszę artysty, ukazujące jego drogę życiową, przemyślenia, a także wpadki i sukcesy.
Wśród wielu tematów poruszanych w tej publikacji znajduje się również historia romansu Fronczewskiego z Joanną Pacułą, której początki miały miejsce na planie serialu „07 zgłoś się”. Ta opowieść jest niczym scenariusz filmowy, w którym życie splata się ze sztuką, a emocje i relacje wykraczają poza granice ekranu, ukazując bardziej ludzką, intymną stronę aktora.
„Ja, Fronczewski” to nie tylko książka o aktorze, ale także o człowieku, który za kurtyną wielkich ról kryje swoje osobiste doświadczenia, marzenia, i chwile zwątpienia. To opowieść o życiu, które jest równie fascynujące i wielowymiarowe jak role, które Fronczewski tak mistrzowsko odgrywał na scenie i ekranie.